Kuba nie chciał, aby Emilka i Bartek
na niego czekali. Dlatego nie powiedział mamie, że uwiera go kask.
Wskoczył na rower i popędził do przyjaciół. Za rogiem odpiął kask, aby poprawić włosy nad uchem. Niestety okazało się, że nie umie go zapiąć. „Nic nie szkodzi“ – pomyślał. – „Przecież jestem świetnym rowerzystą i będę jeździć tylko po alejkach wokół domu“. Kuba przypiął kask do bagażnika i ruszył za przyjaciółmi. Niestety na zakręcie stracił równowagę. Przewrócił się tak niefortunnie, że uderzył głową w drzewo. Bartek zatrzymał się przerażony. Nie wiedział, co robić. Kuba się nie ruszał. |
|