Zorganizowali Dzień Sportu.
Rozgrywki towarzyszyły nam od połowy dnia.
No i lody, waniliowe, czekoladowe, truskawkowe, z bitą
śmietaną i polewą truskawkową.
No i lody, waniliowe, czekoladowe, truskawkowe, z bitą
śmietaną i polewą truskawkową.
Na początku zawody rozgrywaliśmy na sali do ćwiczeń, były karne (zwycięzcą okazał się Kuba) i rzuty do koła (dominowały dziewczyny, chłopcy przegrali), a potem...
choć nic nie zapowiadało wspaniałej pogody, to gdy tylko się przejaśniło wyszliśmy na boisko sportowe.
Specjalnie dla nas zaświeciło słońce i mocno nas ogrzało.
Uczniowie rozegrali mecz przeciwko nauczycielom.
Po dwóch meczach zaproszono nas na obiadek. Były też lody dla wszystkich.
Kiedy wróciliśmy na salę, na której ćwiczymy...
Uczniowie rozegrali mecz przeciwko nauczycielom.
Po dwóch meczach zaproszono nas na obiadek. Były też lody dla wszystkich.
Kiedy wróciliśmy na salę, na której ćwiczymy...
pogoda znów się popsuła, a my graliśmy i dopingowaliśmy.
Właściwie nikt nie zauważył deszczu za oknem. Tylko Staś, niestety on uroków deszczu dziś doświadczał eksperymentalnie...
Cały wpadł do ogromnej kałuży i musiał się przebrać, bo już dzwoniono po rodziców :)